piątek, 7 czerwca 2013

Królowa Bajzlu kontra PPD!




Tuż przed świętami często zabieramy się za generalne porządki naszych mieszkań. Jak możecie się domyślić, przed świętami wielkanocnymi nie zdążyłam ich poczynić, bożonarodzeniowe dopiero za pół roku...no nic, może się uda. W końcu organizacja czasu to moja mocna strona.  
Co było inspiracją sprzątania? Nie wszechobecny i wszechogarniający mnie bałagan, o nie...ani grube ilości kurzu kłębiące się pod łóżkami, na meblach, podłodze, całym mieszkaniu, o nie...ani wizyta rodziny, nieee...wszyscy znają Królową Bajzlu. Zatem co takiego?! Oczywiście obejrzany odcinek Perfekcyjnej Pani Domu, kobiety, która swój dom sprząta w pełnym makijażu, starannej fryzurze i pięknie dobranej sukience. Na girach obowiązkowo muszą być szpilki! Nie chciałam być gorsza. Ubrałam swoją studniówkową sukienkę, wymalowałam facjatę, włożyłam kozaczki i przystąpiłam do działania. Chciałam być jak ta urocza polska Perfekcyjna Pani Domu. Najpierw wpadłam w szał czyszczenia mebli. W ruch poszedł domestos, ręczniki papierowe, gąbki i inne akcesoria. W mig wszędzie aż lśniło. Ponieważ nie mam do siebie zaufania, przeszłam do TESTU BIAŁEJ RĘKAWICZKI. Przejechałam palcem po meblach, po czym powiedziałam: "Brawo! Tutaj jest czysto!"

Kolejnym etapem moich porządków było pranie zasłon i firanek. Do tego zadania użyłam popularnych granulków KRET. Dalej odkurzanie i porządkowanie szafy. Ubrania układałam według kolorów, jednym ruchem ręki. Przy okazji sprzątania pozbyłam się paru bibelotów, papierów, zbędnych rzeczy. Resztę powkładałam w koszyczki, które oznaczyłam wielobarnymi karteczkami przepięknej urody.  
 Działałam szybko i prężnie, bowiem w głowie kołatały mi się słowa prowadzącej program kierowane do obydwóch uczestniczek. Pozwólcie, że kilka z nich przytoczę:
- "Mogę Ci coś powiedzieć szczerze? Nie wierzę, że Ci się uda" - kiedy ja chciałam, ażeby mi się udało, pragnęłam tego jak niczego innego. A najbardziej pragnęłam SZARFY ODPOWIEDZIALNOŚCI, którą dostają uczestniczki programu . Ja oczywiście przygotowałam takową sama. Zdolna bestia.

- "Od tego nie uciekniesz, musisz to zrobić, musisz się tego nauczyć..." - toć ja nie chciałam nigdzie uciekać, zresztą nie bardzo miałabym dokąd?!
- "Weź się dziewczyno do roboty!" - przecież sprzątam od kilku godzin. Gocha, nie stresuj ludzi. Mieszkanie to nie muzeum. Zdążymy. Do Świąt Bożonarodzeniowych jeszcze kawałek, zdążymy. Jeśli nie, zakupię AJROBOT RUMBA - nagrodę główną w konkursie czystości. :D Małgosia mówiła, że kiedy ja odpoczywam, robot sprząta. Fajna sprawa. Nie mówię nie. Z takim facetem można się dogadać i podzielić... może nie obowiązkami, ale zadaniami.

Moi Drodzy, każdy kto ma problem z czystością, z zachowaniem porządku, z organizacją życia domowego, pozadomowego, zgłaszajcie się nie tam do programów telewizyjnych (chyba, że ktoś z Was ma parcie na szkło), zgłaszajcie się do Moni Lisy. W szybki, przystępny sposób opowiem Wam o moich tajnikach (nie)sprzątania, o tym jak odnaleźć siebie podczas gdy wszystkie rzeczy są "pod ręką", w dosłownym tego słowa znaczeniu, jak przeżyć kiedy jedyną rzeczą jaką potrafię zrobić w kuchni jest galaretka w proszku (owocowa rzecz jasna!).
 I co najważniejsze, będziemy powtarzać sobie, że nie jesteśmy kurami domowymi, że nie wszystko musi być idealne w domu, że to nasi faceci powinni zaangażować się w prace domowe, gotowanie, pranie i prasowanie. Że to oni są do tego stworzeni.
 Na warsztaty "Bądź Królową Bajzlu" można się zapisywać pod adresem e-mailowym: monitour.blog@gmail.com


ZAPRASZAM SERDECZNIE!

2 komentarze:

  1. Stała czytelniczka :)7 czerwca 2013 21:30

    Już widzę autorkę w pełnym makijażu z mopem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko Świniury wiedzą...7 czerwca 2013 22:52

    Ja widziałem :P

    OdpowiedzUsuń