sobota, 26 maja 2012

Dzień Matki

  

Odwołanie prezesa NFZ, charyzma szefa "Solidarności", czy ukraiński hymn na Euro 2012 - to wszystko schodzi na dalszy plan. Dziś najważniejsze stają się nasze mamy, a właściwie moja mama. Kobieta, która wydała na świat dwie piękne latorośle i jednego męskiego potomka. Wyjątkowo piękne dzieci. Nosicieli ekskluzywnych genów. Indywidualnych indywidualistów. Chciałoby się powiedzieć rodzeństwo niespotykane. Nie sposób opisać każdego członka rodu. Poza tym, zależy mi na spokoju umysłów odwiedzających ten blog. Moglibyście nie udźwignąć tej wiedzy. Ich błysk w oku, biel zębów, symetryczność układu kości policzkowych, równość oczodołów, regularność łuków brwiowych... Mogłabym tak w nieskończoność, a i tak byłaby to kropla w morzu. Chciałoby się powiedzieć Panie Prezydencie, Pani Marszałek, Panie Premierze, Szanowna Izbo...JAK ŻYĆ? Jak żyć z takim DNA? Jak żyć, gdy zachwyt bierze niemal każdego przechodnia?


I pomyśleć, że to wszystko zasługa mojej mamy (przy niewielkim wkładzie ojca). Dwadzieścia siedem miesięcy noszenia nas pod sercem z towarzyszącymi mdłościami, osłabieniem i bólem (w krzyżu, nogach, piersiach). Wreszcie trzy, wielogodzinne porody, których nie można nazwać przyjemnymi. Nie były to książkowe, 40-minutowe rozwiązania. Na szczęście z chwilą ujrzenia po raz pierwszy naszych lic gehenna mijała. Potem były nieprzespane noce, codzienna opieka, nieodstępowanie na krok. Wraz z dorastaniem, rosły problemy. Dziś z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że było warto. Niejedna osoba może pozazdrościć mamie takich dzieci, a nam takiej mamy.

1 komentarz: